czwartek, 9 stycznia 2014

Zmiana


fot. Paweł Szalak
O tym, czy ludzie się zmieniają, czy też nie, spekulują chyba wszyscy. Częściej można usłyszeć, że to nie możliwe, że rodzimy się i umieramy z jednym charakterem, a wiara w zmiany jest naiwnością. Są też tacy, którzy twierdzą, że jeśli w ogóle można się zmienić, to jedynie na gorsze. Spotkałam się też jednak z bardziej entuzjastyczną opinią, iż co prawda często trzeba przeżyć w swoim życiu rozczarowanie, ale pozwala to uszlachetnić osobowość, coś dostrzec, coś docenić i zmienić się na lepsze.
W moim odczuciu każda z tych opinii pasowałaby prawdopodobnie do konkretnych osób, natomiast żadnej z nich nie można uznać za bezwzględnie prawdziwą i uniwersalną. Tego można być pewnym. Istnieją jednak fakty obiektywne na temat możliwości kierowania swoją osobowością.

O dziwo, pierwotnym bodźcem do jakiejkolwiek zmiany okazuje się być konflikt wewnętrzny. Stajemy przed faktem tego jacy jesteśmy i pragnieniem tego jacy chcielibyśmy być – zauważamy, że zmiana wymaga odsunięcia się od stałej, codziennej równowagi psychicznej, podejmowania nowych aktywności, a co za tym idzie ryzyka. Stajemy przed niewiadomą – nie znamy możliwych efektów, nie wiemy czy „dobrze” postąpimy. Konieczne okazuje się wyjście poza strefę codziennego komfortu , działanie mimo uczucia stresu.
Sytuacją, kiedy w ogóle zadajemy sobie pytanie o samego siebie i ewentualną konieczność zmiany, są konflikty ze światem zewnętrznym. Najczęściej naturalnie pojawiają się w okresie dojrzewania. Często jednak bywa tak, że dopiero jako dorośli ludzie zauważamy, że nie wychodzą nam związki partnerskie lub inne relacje z ludźmi. Ludzie bowiem to lustra, w których odbijamy siebie.

Najważniejszym warunkiem jakiejkolwiek zmiany jest przede wszystkim zadanie sobie pytania o samego siebie, czyli świadomość ewentualnego problemu. Sztywność umysłu, rozpoznana w psychologii, bardzo często uniemożliwia podjęcie próby obiektywnej samooceny. Oczywiście, ocena własna z natury nie jest obiektywną – mimo to samo zastanowienie się nad sobą jest pozytywnym zwiastunem. Wielu z nas nie jest w stanie podjąć nawet tego pierwszego kroku.

Co jeśli już wiemy, że coś jest z nami nie tak, chcemy to zmienić, ale nie wiemy jak? Wiele zależy od naszych osobistych, głęboko zakorzenionych przekonań. Ludzie mogą trwać w świadomości stałości cech, bądź możliwości zmiany – jest to kwestia indywidualna.  Jak wiadomo, wiara czyni cuda. Wiara w możliwość zmiany jest drugim, koniecznym elementem powodzenia podejmowanych przez nas działań. Bowiem irracjonalna wizja porażki, powodując lek, może zniweczyć wszystkie nasze działania.

Zatem kiedy już mamy świadomość cech, nad którymi chcielibyśmy pracować, oraz wiarę, że może przynieść to zadawalający rezultat, trzeba ustalić jak należałoby to zrobić, a następnie podjąć działanie. Czasem są to drobne elementy do korekty, nad którymi po prostu musimy sami, każdego dnia pracować. Najczęściej jednak nasze kłopoty zakorzenione są w nas bardzo głęboko, spowodowane przykrymi doświadczeniami, których sami nie jesteśmy w stanie przerobić. Tu z pomocą przychodzi nam psychoterapia, z której korzystamy coraz powszechniej na wzór zachodnich społeczeństw. Czasem wystarczy kilka spotkań, czasem więcej - jest to kwestią indywidualną. Przykładem terapii, która pomaga zaprowadzić zmiany w naszym życiu i osobowości, jest terapia Miltona Ericksona. Opiera się ona na założeniu, że ludzie posiadają naturalną umiejętność do przezwyciężania trudności i rozwiązywania problemów. Osobiście możemy określić charakter zmiany, jaką chcielibyśmy osiągnąć, natomiast terapeuta ma swym działaniem ma pomóc nam ją przeprowadzić.

Okres zachodzących zmian w osobowości może być bardzo burzliwy, jednak jeśli wszystko ułoży się pomyślnie, dane nam będzie poczuć bezcenny smak zwycięstwa!  Późniejsze obserwowanie efektów – czyli tego jak inne jest nasze działanie oraz jak świat na nas reaguje jest wspaniałym doświadczeniem. To, co jest bardzo ważne, to nigdy nie przestawać pracować nad swoim rozwojem. Nigdy nie powinniśmy czuć się zwolnieni z obowiązku patrzenia na siebie i swoje zachowanie z dystansem. Możemy poprawić nasze zachowanie, ale należy pamiętać, że tendencja do niego prawdopodobnie może pozostać – dlatego nigdy nie należy zaprzestawać troski o „newralgiczne” aspekty naszego charakteru.

Podobno Indianie mawiali, że największą walką jaką człowiek musi stoczyć w życiu, jest walka z samym sobą i jeśli ją wygra, nic gorszego nie stanie mu na drodze. Wierzę, że jeśli tylko chcemy, zmienić możemy prawie wszystko. Warunkiem jest tylko wyznaczanie sobie realnych celów do osiągnięcia, cierpliwość, wytrwałość oraz pokora.
K.S