niedziela, 15 lutego 2015

Kochać trzeba umieć

Tak jak wiara jes łaską od Boga, nie każdy potrafi ją przeżywać i rozumieć, tak i kochać drugą osobę też jest swego rodzaju łaską. Swoistą umiejętnością. Nie musimy jednak używac tak wzniosłych określeń by opisać to zjawisko. Chodzi o to, że nie każdy jest osobą zdolną wyrzec się swego egocentryzmu, czasem już egoizmu na rzecz drugiego człowieka by pokochać go pełnią siebie. Nie każdy potrafi oddać się temu, pragnąc czyjegoś szczęścia. Nie każdy potrafi patrzeć na kogoś z miłością, z oddaniem. I pomimo, że takiej osobie może nawet zależeć na kimś innym, może nawet bardzo zależeć, to nadal nie jest to postawa kochająca. Niektórzy poprostu nie potrafią kochać nikogo innego poza sobą. A to i tak pół biedy, bo są tacy, którzy nawet siebie nie kochają.

A zatem posiadamy pewne skłonności, swoiste własności osobowe. Do czegoś jesteśmy zdolni, do czegoś nie. Jedna osoba mówiąc, że kocha zdradzi i porzuci, nie przyniesie szklanki wody, nie poświęci się dla kogoś z własnej nieprzymuszonej woli, nie zrobi tego bo nie ma owej miłości w naturze. Bo jej układ emocjonalno behawioralny jest wadliwy. Druga zaś, będzie zatroskana o dobro osoby kochanej i będzie wyrażać to przy każdej możłiwej okazji. 

Kochanie więc, nie jest czymś uniwersalnym. Umiejętność kochania jest kształtowana na poziomie wczesnodziecięcym tak samo jak inne umiejętności i cechy dziecka. Jeśli ktoś wzrastał w skrajnie egocentrycznym świecie, może nigdy nie otworzyć się na drugiego człowieka. Tak samo jest też z przyjaźnią. Jak to mawiała moja znajoma, można „urodzić się” przyjaciółką, ale nie trzeba.
Jeden bardziej potrzebuje drugiego człowieka, bo ma potrzebę kochać i wyrażać to, inny doskonale radzi sobie w indywidualistycznym świecie samego siebie. I pomijając już fakt, że człowiek w istocie jest stworzony by żyć w społeczeństwie, rozmnażać się i tworzyć kręgi, to ten instynkt nie jest nawet po części związany z miłością. 

Miłość to oczywiście równie wzniosłe słowo, jak łaska. Dlatego muszę tu sprostować, że wcale nie chodzi mi o tę wyższą, złożoną formę miłości. Chodzi tu jedynie o sposób bycia i czucia. O sposób bycia kochanym, bądź nie. Czułość, troska, zrozumienie, zakochanie, przyjaźń – to wszystko to własności  które posiadamy, lub nie. To umiejętności, formy którymi możemy, bądź nie możemy obdarzyć kogoś kto jest blisko.

Cały ten wywód zmierza do tego, by podkreślić, iż nie każdy sprawdzi się w roli przyjaciela czy partnera życiowego. Bo nie każdy to potrafi. Bo nie został nauczony. Nie wykształcił. Nie zostało mu dane. 

Dobrze jest o tym wiedzieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz