Pomimo, że mężczyźni nam łagodnieją – niektórzy
powiedzieliby, że babieją – to gdzieś ciągle tkwi w ludziach przekonanie, że
facet to płakać nie powinien. A jeśli już, to w samotności. Nikt ma się o tym
nie dowiedzieć, a już broń Boże jego kobieta. Facet ma być niezłamany, raczej
milczący w kwestii swoich emocji, raczej
niedostępny. Z drugiej jednak strony świadomość społeczeństwa wzrasta i nawet samiec alfa już zaczyna mówić co mu w duszy
gra. I póki co, efekt tego jest taki, że słyszę jak zaczyna mówić, że tak na
prawdę to nie powinien mówić, ale.... ale powiedział. Z trzeciej strony, duża
część mężczyzn nadal chciałaby czerpać benefity z owej dominacji, więc
pozwalają oni hasać swemu testosteronowi w oczekiwaniu na uległość płci pięknej
(swoją drogą, to tu też możnaby polemizować, która teraz jest piękniejsza. O
ile w ogóle któraś jest). Noi oto mamy czasy jakiejś schizofrenii płci. To
oczywiście dotyczy także kobiet, jednak skupiając się na mężczyznach, chcę
wyłożyć tu jaki widzę problem warty przemyślenia.
Sądzę, że to Szanownym Panom, w dzisiejszych czasach coraz
trudniej jest stworzyć dobrze funkcjonującą relację z kobietą. Ba! Teraz mamy
takie oczekiwania, że ta relacja ma funkcjonować! Bo kiedyś to wystarczyło się
pobrać i już po wszystkim. Było jak było, lepiej czy gorzej – często gorzej. Ale nikt tych facetów po psychoanalitykach nie
ciągał, żeby nauczyli się rozumieć i w sposób przyjazny wyrażać swoje emocje.
Było jak było. A teraz? Mamy czas poemancypacyjne. Kobiety na rynku pracy,
kobiety niezależne ekonomicznie, aktywne zawodowo, zaradne życiowo. Dobrze
wyglądają, dobrze się ze sobą czują – jak jeden nie doceni, to inny. Nie ma problemu,
łaski nie robi. No więc mężczyzna
pozostaje totalnie bezradny. Albo przynajmniej skołowany. Czego my wgle od
niego chcemy? Ma być męski – ale co to znaczy? Ma być silny? Bogaty? Czy to już
może zbędne? Okej, kasy nigdy za wiele.. Z jednej strony ma być FACETEM, z
drugiej ma być MISIEM. Ma dbać o wygląd, ale niech tylko spróbuje dłużej siedzieć
w łazience niż my.. wtedy to już pada homofobiczne określenie, że GEJ. No i oto
dochodzi do tego, że mnie kumpel pyta, czy pachy to musi wydepilować, czy
wystarczy jak przytnie nadmierne owłosienie – bo żeby nie robić, z tym nic to
takiej opcji już wgle nie ma. Totalny dezorient.
A więc sytuacja jest taka, że trochę Zachodu już do nas
przyszło, Polak już coraz rzadziej dobiera skarpetki do sandałków, a jak nosi
wąsy to już totalnie świadomie – alternatywnie, a nie dlatego, że jest niemodym
Władkiem. Jak żonka nie zrobi śniadanka, to sam sobie ogarnie, nawet obiad
jakiś ambitny odczyni, generalnie da radę. Jak się problemy w komunikacji pojawiają,
to przeczyta podsunięty przez świadomą kobietę adekwatny poradnik. Zmiany
zachodzą. Ciężko stwierdzić w jakim ostatecznie kierunku to idzie, ale na pewno
w tym samym co cywilizacja. Tylko, że my Polacy, nie do końca jesteśmy
prozachodni, czujemy, że tradycyjne myślenie ideologiczne o roli mężczyzny i
kobiety ma sens, że nie powinniśmy zupełnie ulegać pod ciężarem relatywizmu
płci.
Nie było więc chyba trudniejszych czasów dla facetów, jeśli
chodzi o wywiązanie się z roli. Z roli, która obecnie jest nieokreślona. Nigdy
nie było trudniej być partnerem. Zaimponować kobiecie. Spełnić jej oczekiwania.
Uważam, że nie chodzi tu o to, by dążyć do złotego środka wybierając sobie coś
z zachodu, coś ze wschodu, połączyć ideologie. Tego się zrobić nie da. Trzeba
postawić po prostu na coś innego. Należy zweryfikować męskie przymioty, pojęcie
męskości i w końcu jasno określić, czego tak na prawdę chcemy. Z biegnącym
czasem oczywiście samo się to wyklaruje, a może jeszcze szybciej zmieni. Ale myślę,
że co bystrzejsi mają szansę z odrobiną wysiłku już teraz rozwikłać ten
dylemat.
My kobiety chcemy
teraz mężczyzny, który będzie męski, ale na inny sposób niż pojmują to nasze
babcie. Pasujący do rzeczywistości. Tak jak dla kobiet wyzwaniem jest stawić
czoła różnym trudnościom związanym z wejściem na rynek pracy, tak i mężczyźni
muszą poradzić sobie ze zmianami w relacjach. Już nie chodzi o Wasze pieniądze,
bo same możemy je zarobić. Nie chodzi o samochody, bo większość z nas samochód
ma. Musicie.. rozwijać się emocjonalnie :)
być wsparciem, rozmawiać, w cywilizowany sposób rozwiązywać konflikty,
przytulić, pocieszyć. Drodzy Panowie, Wasza męskość ma polegać na SILE SPOKOJU.
Czyli opanowaniu, wyważeniu, chłodnym
kalkulowaniu i ogarnięciu kobiecych, często nadmiernych emocji. Nie możecie już
liczyć na to, że kobieta spolegliwie zaakceptuje, bo już nie musi. Nadal potrzebujemy
byście byli silnym oparciem. Ale już zupełnie w innej formie.
Nasze role płciowe nieco się zmodyfikowały. I chyba dobrze.
Daje to nam duże pole do działania, więcej wolności. Ale zamiast przejmować
swoje role, może należałoby poszukać innej, zmodyfikowanej drogi, która pozwoli
nadal uznać, że jednak różnimy się od siebie i należy to wykorzystać.
Ale tak btw. To to selfie w windzie... to na prawdę nie jest
dobry kierunek ;)
Pozdrawiam wszystkich Mężczyzn (szczególnie tych wyważonych
i spokojnych: ) kocham Was, na prawdę, bywa z Wami ciężko, ale żyć bez Was nie
idzie :)
Na koniec dialog z realnej sytuacji, którą
miałam
przyjemność przeprowadzić całkiem no, powiedzmy nie tak dawno z moją osobistą
babcią :
Babcia : (...) To już i z tym zerwałaś?!
Ja : No tak no, tak wyszło..
B: Ale dlaczego? Bogaty był?
Ja : No w sumie był.
B : Wyględny był ? [czyt. Przystojny]
Ja : No był.
B: NO TO O CO CHODZI?
Ja: No Babciu, no niedobry był.
B: <
klasyczna mina wtf>
End of
story.